niedziela, 15 grudnia 2013

Lux Lux w pełnym wydaniu...czyli Galleria Sowwah Square.

A ileż to już czasu minęło od mojego  ostatniego wpisu...dni lecą jak szalone..codziennie planuję co mam do zrobienia i zostawiam na jutro, bo zmęczenie bierze górę...wybaczcie.Na dodatek świąteczna atmosfera w otoczeniu palm i 25 stopniach średnio napawa mnie humorem na cokolwiek i człowiek zaczyna tęsknić nawet za śniegiem...a szczególnie w tym okresie gdzie za rodzinnym domem tęskni się najbardziej...
Dużo się działo...i National Day, wypad do Al Ain i pokaz pakistańskiego tańca na szczycie góry Jebel Haffet, show na lodzie w Sport Zayed City z udziałem mojej przyjaciółki Andrei, potrójnej mistrzyni Rumunii w jeździe figurowej na lodzie i jednocześnie trenerki pierwszej w historii Emiratów reprezentantki kraju w tej dziedzinie sportu i kilka innych mniej ważnych aczkolwiek ciekawych wydarzeń, ale miało być o mallu...

Galleria Mall, Sowwah Square , Al Maryah Island Abu Dhabi..

Struktura  konstrukcji wejścia do malla przypomina mi Esplande Teatr w Singapurze...
No to się doczekaliśmy...od roku już się o owym mallu mówiło, a dziś jak już to luksusowe cacko powstało, większość ludzi nie wie nawet gdzie to jest. Dział marketingu dał dupy (brzydko mówiąc:), no chyba, że liczy tylko na klientów VIP, których szumnie zaproszono na otwarcie...otwarcie o którym tak głośno z kolei zrobiło się w branży... Ileż to celebrities miało się zjawić, wielkie sekrety i koncerty niespodzianki, a w rezultacie nic :) Na szczęście nie wypisywałam wcześniej kto ma się zjawić, bo to by była dopiero wtopa, ale napomknie, że dochodziły do mnie pogłoski, że nawet Rihanna przedłużyła swój pobyt i zaśpiewa na otwarcie :) Już prawie uległam tym plotkom ... przecież w Abu Dhabi wszystko jest możliwe ( notabene spotkałam królową Jordanii,całkiem przypadkiem i spotkanie zostało uwiecznione na fotce,była nawet pogadanka, ale nie miało to miejsca na oficjalnym otwarciu, ale długo później). I Amr Diab miał zaśpiewać...to tak z firmowych doniesień, a dla tych co nie w temacie, Amr Diab to mega gwiazda na arabskim rynku muzycznym, bożyszcze tłumu, multimilioner i jak to koleżanka trafnie zobrazowała to tak jak dla Nas (nie Arabów) Michael Jackson, ale Amr Diab żyje i to jeszcze jak!


Oficjalne otwarcie Gallerii zaszczycił swoją obecnością Jego Wysokość Król Maroka Mohammed VI i Szejk Abdullah Bin Zayed Al Nahyan,syn legendarnego założyciela Emiratów Szejka Zayeda.Fotka z pokazu mody z otwarcia...

A więc do meritum ...  galerię wybudowano na sztucznej wyspie Al Maryah Island, tuż obok Al Reem ( łączą się mostem). Mall z założenia miał być ultra ekskluzywnym centrum dla VIP (Abu Dhabi to w końcu najbogatsze miasto świata i tu potwierdzam teorie, że marketing chyba rzeczywiście nie musi się wysilać na reklamą dla przeciętnego zjadacza chleba...a raczej kebaba ;) Są tutaj 162 sklepy z czego najtańsza marka to Lacoste, a najdroższa? Nie ma limitu...Znalazłam torebkę za 109.000 dhs od Celine ( jakieś przeszło 90.000 PLN ehh..). Mc Donald?Burger King? Nie.... tego tutaj nie znajdziemy, możemy za to się napić kawki w Emporio Armani Cafee :) Galleria robi wrażenie, już na samym wejściu ukazuje się nam błękit morza zza wielkiej szklanej ściany. Poziom 2 to luksusowe marki średniej pólki, a na poziomie 1 wyższy poziom luksusu Prady,Diory,Burberry, etc. i Louis Vuitton jedyny taki w UAE  dwupiętrowy z  windą wewnątrz sic!

Już na samym wejściu szklana ściana z widokiem na morze robi wrażenie!




I mall z oddali w otoczeniu Al Sila Towers...biznesowych wież gdzie w najbliższej przyszłości ma powstać biznesowe centrum stolicy...


W międzyczasie świętowaliśmy 42 rocznice utworzenia Emiratów i to na całego :)Abu Dhabi oszalało i każdy budynek,okienko,samochód przyodział barwy narodowe...nawet Mall!

Galleria w narodowych barwach...

niedziela, 20 października 2013

Lunch z Zidanem

Takie rzeczy tylko w Abu Dhabi :)
Kończyłam właśnie przerwę na lunch, gdy mój podekscytowany kolega wykrzyczał mi prosto w twarz, że wraz z nami zajada Zidane.Tak, Zinedine Zidane.Oh really?Gdzie?
Zanim zdążyłam się zorientować, była już fotka i uściski dłoni. No to po lunchu...męska część zajadaczy ruszyła do zdjęć i do akcji wkroczyła ochrona, ale Pan Zidane był bardzo miły i cierpliwy i z każdym strzelił fotkę. Na koniec się dowiedziałam, że to żadna nowość czy chwilowa wizyta, bo Zidane po prostu mieszka w Abu Dhabi ( to tak z lokalnych niesprawdzonych plotek), podobno w Al Raha Beach, a często go można spotkać w Al Jazeera Football Club jak trenuje dzieciaki albo wypoczywa w Ray's bar w Etihad Tower (o którym już wcześniej pisałam ). Jakby tego było mało następnego dnia spotkaliśmy go w tym samym coffie restaurant jak zajadał śniadanie z żona i dwójką dzieci. Albo bardzo lubi to miejsce albo może pracuje przy jakimś projekcie ( tego nie wiemy...) w jednej z setek firm przy Sowwah Square na Al Maryah Island (kompleksie nowoczesnych biurowców Al Sila Towers, hotelu Rosewood i ultra-ekskluzywnego centrum handlowego Galleria, o którym wkrótce będzie nowy post po oficjalnym uroczystym otwarciu 29 października.)
A tak na koniec dodam, bo nie każdy wie, że Zidane jest Arabem, z pochodzenia Algierczykiem.
To taka ciekawostka na dzisiaj...

Sowwah Squere na Al Maryah Island. Projekt wejścia do centrum handlowego Galerria troszkę mi przypomina Esplande Teatr w Singapurze i nie jest to pierwsza budowla w Abu Dhabi przypominająca sinagpurskie cudeńka architektoniczne...chyba jeszcze kiedyś o tym napisze.

I kompleks Sowwah z oddali...w planie ma to być biznesowe centrum stolicy.
A tutaj pomnik uwieczniający słynne uderzenie z główki Zidane :) stanął niedawno w stolicy Kataru, Doha (pomnik przeniesiony  z Paryżą). Podobno Katarczykom średnio się podoba...a Wam?     źródło www.algerie360.com

piątek, 4 października 2013

Hamdan Street....tętniące życiem serce miasta.

Dawno mnie tu nie było...nie wiem kiedy, a minęły 2 miesiące od mojego ostatniego wpisu...Powodów do usprawiedliwień mam od groma, ale to głównie praca zabierała mój cały czas i wysysała resztki energii. A jednak Abu Dhabi też ma czasami swoje minusy :)

Hamdan...moje okolice


Po sąsiedzku..

Ulica Hamdan.....przeludniona, zatłoczona, zakorkowana ...tu mieszkam :) Miało być chwilowo, ale zostałam.Wszędzie blisko,w końcu to samo serce miasta,ogrom restauracji z kuchni z całego świata..sklepików, sklepiczków, bibelotów, olejków, chust, perfum..I love it !Tak mi już chyba zostało z dzieciństwa, że nawet najmniejszy sklepik z obskurną przedpotopową wystawą przykuwa moją uwagę, a szczególnie jak znajdę w nim coś czego jeszcze nigdy w życiu na oczy nie widziałam, nie wiem do czego służy, jak to używać czy z czym to zjeść. Dużo eksperymentuję ...i nie raz się nacięłam, ale nadal jest dla mnie nie lada atrakcja po codziennym długim dniu pracy przechadzać się mini uliczkami miedzy budynkami znajdując jakieś w moim mniemaniu  unikaty. Restauracji też jest od groma, popularny smaczny Golden Fork, który serwuje kuchnie arabską, indyjską, chińską, filipińska ,tajską ( i Bóg wie co jeszcze). Kilka razy kelner z "Złotego Widelca" próbował mi wcisnąć kebab twierdząc, że to mendi czy kabsa czy shish tawook, a każdy z tych dań jest zupełnie inne i nie ma z kebabem nic wspólnego, no ale takie uroki jak cały czas mają Ciebie za turystę a nie rezydenta. Oczywiście wszystkie popularne sieciówki fastfoodowe są na każdym rogu i arabski fast food Taza bardzo bliziutko mojego domu, zawsze jak przechodzę nie mogę się oprzeć i coś zamawiam. Niestety nie mają dowozu ( tak się tu rozleniwiłam , że jak się muszę przejść z 3 minuty żeby coś zakupić to mi się krzywda dzieje...Emiraty rozpieszczają i rozleniwiają zarazem ).Taza jest tak obładowana  klientelą, że nie muszą zawracać sobie głowy dowozem do klienta. Reklama szeptana działa, bo ludzie zjeżdżają się tutaj z całego Abu Dhabi zamawiając sterty jedzenia( dosłownie! w końcu typowo emiracka rodzina to nie dwa plus jeden ). Nota bene 'Taza' z arabskiego znaczy 'świeży' i dosłownie nazwa mówi sama za siebie.Dań do wyboru jest tylko kilka, może z 7, ale zawsze świeżo, czysto i w dostępnej cenie.Taza znajdziecie w Hamdan Center obok Burger Kinga ( o Hamdan Centre juz za chwilę, ale wracając do adekwatności nazwy do tego co znajdziecie w środku, jest też tutaj restauracja Arab Udupi :)  i dosłownie juz na samo wejście się odechciewa.. usiąść, a  co dopiero jeść.

Hamdan Street o przyzwoitej porze bez korków.

Zdjęcie robione w piątkowy poranek czyli pustkiiiiii, oby zawsze tutaj tak było cicho i spokojnie..


I tylnia część Hamdan Centre...znów cicho i spokojnie...ale tylko w piątkowe poranki.

Wieczorami ulica tętni życiem, palca nie wciśniesz,chociaż fotka nadal bardzo spokojna jak na Hamdan.

I tak skromnie jak na tutejesze warunki ;) Jubiler przy Hamdan.

A wracając do Hamdan Centre...starym mini centrum handlowym na Hamdan Street, znajdziemy tam sklepy jubilerskie ( z resztą jak na całym Hamdan), mini sklepiki z pamiątkami, ciuchami jak i rolexami trzeciej generacji ( które całkiem trafnie  opisał Paweł z bloga 'W pustyni bez puszczy' ). Kilka kroków od Hamdan, w srebrnych wystrzelonych w niebo wieżach Trust Towers znajdziemy klimatyzowany nowoczesny suk 'Central Market'. Chociaż mam do niego przysłowiowy rzut beretem ( a raczej kapeluszem słonecznym) jeszcze tam nie zajrzałam, projekt wykończony będzie w 2014 roku.Wieże są jedne z moich ulubionych w Abu Dhabi, gdziekolwiek się znajduję, widzę moje wieże i wiem jak daleko zostało do mojego emirackiego domu...

Trust Towers -Hamdan Street.


Gdziekolwiek jestem...Trust Towers w oddali, codziennie mam taki widok jak kończę pracę...przemierzając ulicami mój wzrok wbity w dwie wieże..odliczam minuty do domku.



wtorek, 30 lipca 2013

Etihad Towers i milionowa jedynka

Etihad...z arabskiego "zjednoczenie czy wspólnota"....

Etihad Towers,Abu Dhabi


Etihad Towers stanowią niepodważalną wizytówkę stolicy i z dumą informuję, że są jednymi z najbardziej luksusowych kompleksów na świecie.Etihad Towers to kompleks 5 wież i każdej z nich został odpowiednio nadany numerek bez udziwnień i dodatkowych zbędnych nazw, 5 cyferek i wszystko jasne .Wieże nr 3, 4 i 5 to luksusowe apartamentowce, wieża nr 2 przeznaczona na biurowce (notabene trzecia pod względem wysokości budowla w mieście) no i wreszcie number 1, a  w niej kompleks hotelowy należący do grupy Jumeirah Group ( tej samej,do które sieci należy hotel żagiel w Dubaju Burj Al Arab i wiele innych ultra ekskluzywnych hoteli na całym świecie).
W Etihad Towers miałam okazje być kilkakrotnie i troszkę wstyd się przyznać, ale ani razu nie zajrzałam do Observation Desk w wieży nr 2 ( wejście przez lobby hotelowe z wieży nr 1),w  której to znajduje się restauracja o równie numerkowej nazwie "300", bo a to czasu zabrakło, a to zamknięte było ( godziny otwarcia od 10 do 18). Z tego co się zdążyłam zorientować wejście do wieży obserwacyjnej kosztuje 50 dhs czyli ok.43 zł, ale do wykorzystania w formie voucheru do  restauracji (dobre rozwiązanie, bo znając życie jakby wejście było darmowe to chmara turystów  wjeżdżała by tylko po to, żeby postrzelać fotki zakłócając spokój konsumujących). Wszyscy zgodnie zapewniają, że widoki zapierają dech w piersiach i wieżyczka z Mariny Mall to pikuś.Jak tak pisze to sama sobie robię chrapkę na wizytę :) i na pewno niebawem tam zajrzę.
Oczywiście jak na kompleks hotelowy tej klasy przystało, wnętrze utrzymane jest z wysublimowanym smakiem, a obsługa klienta (nawet tego zwiedzającego tylko LOL) jest na mega wysokim poziomie.


Etihad Towers mieści się na przeciw najdroższego hotelu świata Emirates Palace przy Corniche Road.

Kształtem przypominają żagle..kolejny przejaw modernizmu nawiązującego do tradycji i historii Emiratów.


I Ethad Towers nocą...( fotka skyscrapercity.com).W czasie Ramadanu wieże podświetlane sa na zielono, a na codzień na niebiesko :)

Osobiście jestem fanką Ray's Bar w Etihad Tower nr 1.Świetne eklektyczne wnętrza, super obłsuga i smakowite koktajle, a jakie widoki hmmm... Ray's Bar mieście się na 62 piętrze i jest najwyżej położonym barem w Abu Dhabi.

Ray's Bar Etihad Tower 1.W czasie Ramadanu nieczynny..

Gustownie i ze smakiem..chłodny wystrój wnętrza sprawia,że po 50 stopniowym upale możemy się w pełni zrelaksować.

W Ray's Bar znajdziemy też zamknięte loże w sam raz dla większej grupy znajomych...A teraz czas na ceny : koktajl bezalkoholowy 25 dhs ( 22 zł),a alkoholowy  ok.35 dhs (30 zł), piwko już alkoholowe 40 dhs (37 zł) i snacki i pocorn gratis do każdego zamówienia.Trzeba tez pamiętać ,że zostanie nam doliczony koszt obłsugi ..
Ray's Bar na 62 pietrze.Etihad Tower nr 1.
I widoczki na miasto nocą...

A co więcej? Jak juz tyle raz było dziś o numerkach to na koniec dodam, że fani luksusowych samochodów i modeli limitowanych będą wniebowzięci już przy samym wejściu do Etihad Towers, nigdzie nie widuje tylu aut tej klasy i to z tablicami rejestracyjnymi za miliony dolarów...
Tak!
Nie mam na myśli samochodu za miliony, a tablicy właśnie. Koszt tablicy o  numerze rejestracyjnym "1" to koszt 52 milionów dirhamów ( 45 mln PLN), a z numerem "5" to już jakieś 22 mln zł, a nawet pechowa '13" została sprzedana za 3,5 mln zł...i wszystkie śmigają po ulicach Abu Dhabi...Ale taki snobizm ma szczytny cel, pieniążki z zakupu tych tablic zostały przekazane na koszt fundacji ofiarom wypadków drogowych, a to się liczy! Ciekawe ile moja koleżanka zapłaciła za diabelski numer "666" na jej tablicy rejestracyjnej...zapytam.
Saeed Khouri i jego autko włoskiej marki Pagani Zonda z tablicą rejestracyjną "1" której cena przewyższa wartość samochodu.( fotka gtspirit.com)

piątek, 26 lipca 2013

Marina Mall i okolice

Marina Mall to zaraz tuż obok Abu Dhabi Mall najpopularniejsze centrum handlowe w Abu Dhabi.Tak się już jakoś dziwnie przyjęło, że na typowo szybkie zakupy wszyscy wybierają Abu Dhabi Mall (tudzież inne spośród ok 7 wielkich centrów handlowych w mieście), a do Mariny wybierają się na całodniowe spędzanie czasu w kompleksie. Z moich obserwacji wynika, że Marina Mall jest ukochanym miejscem Emiratczyków gdzie mogą oddawać się sztuce tak popularnego tutaj sportu jakim jest spacerowanie po centrach handlowych i w żadnym innym mallu w stolicy nie spotkacie tyle bieli i czerni na raz ( mam an myśli kandury i abaje- tradycyjne stroje Emiratczyków).


Marina Mall w oddali z dachem przypominającym beduiński tradycyjny namiot i charakterystyczna wieża widokowa gdzie można wypić przepyszną kawkę podziwiając panoramę miasta.


A tu już bliska




A tu jeszcze bliżej :) tuż przed samym wejściem do centrum.

 
Nawet zadaszenia przystanków przypominają pokrywy beduińskich namiotów.


Poza ogromem sklepów ( ok.400 marek ) znajdziemy tu liczne restauracje, kafejki, kręgielnie, kino, lodowisko, a i otaczająca centrum okolica jest super miejscem do spacerów, no może nie w lipcu i sierpniu gdzie żar leje się z nieba i człowiek czuje się jak w saunie...chociaż znajdą się i tacy śmiałkowie, którzy w 50-stopniowym upale spacerują samotnie po ulicy strzelając foty...
Tak tak to o mnie mowa :) a efekty mojej harówki przedstawiam poniżej, a nie powiem nie była to łatwa robota, bo słoneczko delikatnie mówiąc przypalało, a ja miałam przyjemność fotografować odziana strzelenie w czerń od dołu do góry (i nie żeby to była luźna swobodna abaja, a żakiet i długie spodnie,bo na wyprawę wybrałam się zaraz po pracy) i tak się oddaliłam od centrum, że nie mogłam złapać taxi...heh

 No to w drogę :

:)


Przystań jachtowa  przed Mariną Mall.
Zawsze można sobie siupnąc w cieniu i odpocząć, ale w tych warunkach cień nie dużo zmieni...co 50 stopni to 50 stopni :)
 
Etihad Towers w tle.W nocy podczas Ramadanu podświetlane są na zielono.

I widok na miasto.Najwyższy budynek to jedna z wież Trust Towers, tuż obok mojego domku, no piechotą tam nie dojdę..

Le Boulanger Caffe na deptaktu przy Marinie Mall.Super miejsce polecam!


Jaś wędrowniczek przemierza ulice Abu Dhabi...i ani żywej duszy.

Człowiek na horyzoncie! Nie...to tylko atrapa pana robotnika :) i asfalt schłodzony wodą..

I mój ulubiony billboard przy drodze do Marina Mall. Emiratczycy żyją legendą Szejka Zayeda, któremu zawdzięczają tak wysoki standard życia.

Jest Ramadan, miasto zamiera w ciągu dnia...Jeszcze sobię troszkę za taxi poczekałam,ale myśl o zimnej coca coli i wychłodzonym klimą mieszkaniu trzymała mnie przy życiu ;).




I jak tu nie kochać Abu Dhabi?

poniedziałek, 8 lipca 2013

Ramadan nadchodzi!

Dziś wieczorem ogłoszono,że Ramadan w Emiratach Arabskich zacznie się 10 lipca tj. w środę. Ramadan czyli dziewiąty miesiąc kalendarza muzułmańskiego (inaczej kalendarza księżycowego, w którym miesiące mają po 29 i 30 dni) to święty miesiąc postu dla wszystkich wyznawców Islamu, w którym to została objawiona Święta Księga Koranu.Muzułmanie w Ramadanie poszczą od świtu do zachodu słońca,w tym także nie mogą pić (co w 50 stopniach może być nie lada wyzwanie odmówić sobie szklanki wody),a także palić tytoniu i powstrzymywać się od kontaktów płciowych. Jest to miesiąc poświęcony na modlitwę, czytanie Koranu, oczyszczenie duszy i ciała powstrzymując się od codziennej rutyny, a także na przekazaniu jałmużny, która może być tylko symboliczną drobną kwotą na cel społeczny. Oczywiście jest wiele odstępstw od poszczenia kiedy to Muzułmanin czy Muzułmanka może odpuścić poszczenie i "odrobić " go w innym dogodnym dla siebie czasie (dzieci, osoby starsze,chore, kobiety w ciąży, karmiące piersią, a także podczas menstruacji czy osoby podróżujące dłużej niż 3 dni etc.). Nie chcę się za dużo rozpisywać o Islamie, bo z założenia blog ten miał być o Abu Dhabi nie ingerując w sprawy religii i tradycji, ale w czasie Ramadanu będę publikować troszkę dodatkowych informacji, które z pewnością ułatwią zrozumienie mieszkańców stolicy Emiratów gdzie religią dominującą jest Islam.

W Emiratach w czasie Ramadanu pierwszy posiłek będzie można spożyć ok. godz.19.20 czyli zaraz po zachodzenie Słońca.W tle budynek Aldar w Abu Dhabi.


Będzie to mój pierwszy Ramadan, który spędzę w kraju muzułmańskim i cieszę się na to nowe doświadczenie, bo zapowiada się ciekawie.Wszyscy bez względu na wyznanie muszą od świtu do zachodu słońca przestrzegać publicznego zakazu jedzenia i picia, a także palenia tytoniu (oczywiście niemuzułmanie mogą jeść, ale w tylko w swoich domach czy miejscach od tego specjalnie przeznaczonych). U mnie w pracy generalnie jeść mogę, ale w związku z tym ,że wszyscy z mojego zespołu są Muzułmanami i poszczą też będę unikać jedzenia na ich oczach ze względu na szacunek dla nich i ich święta.W czasie świętego miesiąca każdy musi przestrzegać zasad skromnego ubioru zakrywając ramion i kolana (co przy tak parzącym słońcu jest raczej tutaj normą jeśli nie chcesz spalić skóry ramion na wiór, oczywiście te zasady nie dotyczą plaży, na którą swobodnie można uczęszczać nawet w Ramadanie i jeść i pić w wyznaczonym tam specjalnie miejscu). W Ramadanie wszyscy pracują tylko po 6 godzin dziennie co mnie bardzo uszczęśliwia :) Moi przyjaciele i współpracownicy są bardzo podekscytowani ( mi też się to udziela ), nie mogą się już doczekać, robią ogromne zakupy (markety prześcigają się w robieniu ramadanowych ofert sprzedaży i ogrom ludzi robi zapasy na wieczorne kolacje po zachodzie słońca kiedy to post ustanie i Muzułmanie zasiądą do posiłku zwanego Iftar). To taki szał jak u nas przed Świętami Bożego Narodzenia! Ogrom restauracji już oferuje specjalne oferty na wieczorne Iftar gdzie stoły uginają się od ogromu przeróżnego rodzaju jedzenia.Takie kolacje Muzułmanie spożywają zawsze z rodziną lub przyjaciółmi i ja już się szykuję na kilka wizyt, bo zostałam zaproszona. A co!

Sąsiadka wypożyczyła moją lodówkę na upchanie 7 kilo daktyli, bo jej lodówka już pęka w szwach przed Ramadanem!